czwartek, 26 czerwca 2014

Bisfenol S - zamiennik bisfenolu A

Myślę, że tak istotna informacja zasługuje na szybką notkę :)


Zakaz stosowania bisfenolu A nie przeraził producentów:). Jak już mówiłam zastępuję się go ftalanami, ale uwaga i bisfenolem S !!!

Zwiększona kontrola różnych organów nadzorujących doprowadziła do poszukiwania zamienników szkodliwego bisfenolu A. 



Dlaczego bisfenol S miał być bezpieczniejszy? 

Jak donoszą między innymi badacze Kuruto, Niwa, Simoneau i Viñas miał on być bardziej odporny na ulatnianie z pojemników pod wpływem światła i wody. Jednakże jak pokazały badania w wyniku normalnego użytowania opakowań, które go zawierały cząsteczki jego nadal są na tyle swobodne, że przedostają sie do naszego otoczenia i organizmu.  Mimo, że jest mniej prawdo podobne, aby wypłukać gp z pojemników z tworzywa sztucznego pod wpływem ciepła i światła słonecznego, to jednak nadal ma on możliwość uwalniania się z produktów. 




Jak pokazują badania na rybach bisfenol S powoduje nadpodbuliwość psychoruchową i zmiany w rozwoju mózgu.



Są to informacje jeszcze "cieplutkie", gdyż przekazane zostały ostatnio w Chicago na konferencji organizowanej przez Międzynarodowe Towarzystwo Endokrynologiczne. 



   Jak pisałam w artykule opublikowanym niedawno bisfenol A wiązany jest w szerokim zakresie z wszelakiego rodzaju zaburzeniami hormonalnymi, otyłością, nowotworami układu rozrodczego a także ostatnio stwierdzono, że wiąże się on z nadpobudliwością dzieci, których matki w drugi trymestrze ciąży były narażone na jego stosunkowo duże dawki. 


Ostatnie badania na rybach wykazały znaczną obecność w ich ciele bisfenoly S (BPS), ponad to jak się okazało potomstwo tych ryb wykazywało cechy nadpobudliwości. A więc bisfenol S miał być bezpieczniejszym zamiennikiem bisfenolu A, a jak się okazuje daje podobne skutki uboczne przy dużym  wystawieniu na jego działanie. 



Dr Deborah Kurrasch z kanadyjskiego Uniwersytrtu w Kalgary stwierdził, iż: "BPS, określano jako bezpieczniejszą alternatywę dla BPA, ale może być równie szkodliwy w rozwoju mózgu. (...) Społeczeństwo musi wywrzeć większą presję na decydentów, aby usunąć wszystkie związki bisfenolowe z procesów produkcyjnych." 


Prowadzono badania porównawcze  BPA i BPS  na rozwój mózgu danio pręgowanego. 

Dlaczego danio pręgowany został użyty jako model badawczy? Jest to ryba, która w fazach rozwoju płodowego jest podobna do ludzi. Dodatkowym atutem jest to, że zarodek tej ryby rośnie na zewnątrz co pozwala naukowcom zobaczyć każde etapy rozwoju zarodkowego tych zwierząt. 






Doktorantka z labolatorium w Kurrasch, Cassandra Kinch wystawiała danio pręgowane w okresie od poczęcia do drugiego trymestru ciąży na działanie BPA i BPS. Związki te pobrane były z próbek wody z rzeki Oldman  w Albercie (Kanada).

Dziesiejsza nauka pozwala znakować markery molekularne u 5-dniowych zarodków w celu monitorowania rozwój podwzgórza.
Czym jest podwzgórze? 
Jest to potężny obszar mózgu kontrolujący uwalnianie hormonów u między innym u ludzi i ryb. Na czym polegała jej praca? Liczyła ona liczbe neuronów podwzgórza zarówno u ryb traktowanych bisfenolami, jak i u ryb które żyły bez narażenia na jego działanie.  

Wyniki pokazały, iż liczba neuronów u ryb traktowanych BPA wzrosła o 170% ,a u ryb traktowanych BPS o 240%. Badania te pokazały jednoznacznie, że związki te mogą wpłynąć na połączenia nerwowe, a co za tym idzie będą odpowiadać, za nadpobudliwość. 


Naukowcy do tej pory uważali, że BPA naśladuje w działaniu estrogeny. Jednakże badacze z labolatorium w Kurrasch podają inną prawdobodobną drogę działania BPA.
Wykazali oni, że neurony do wzrostu stymuluje testosteron (a więc bisfenole działają jak testosteron), który później przy użyciu enzymu o nazwie aromataza (enzym ten potrafi zmienić, konwertować testosteron w estadiol)  produkowany jest  estradiol, hormon żeński.  Tak więc aromataza jako specyficzne białko  kontroluje rozwój neuronów i jest kluczowym enzymem, dzieki któremu produkowany jest estradiol. Zespól ten prowadził będzie dalsze badania w celu potwierdzenia swojej hipotezy.



Inne wcześniejsze badania z 2013 roku pokazują, że  BPS nawet w minimalnych stężeniach może działać jak inne estorgeny i na drodze niegenomowej (bez udziału i namnażania genów) może wpływać na przysadkę i indukować sygnały z przysadki. Objawia się to np. zmianami w liczbie komórek podwzgórza czy zmianami w budowie komórek odpowiedzialnych za uwalnianie prolaktyny z podwzgórza. Badania te jako pierwsze pokazują, że  BPS może wywoałać estogrnowy efekt u orgznizmów na niego narażonych, juz w niewielkich steżężeniach. Naukowcy planują kontunuację badań in vitro  w celu dokładnego określenia struktur na jakie negatywnie oddziałują te środki.

Reasumując: uważajmy na to co kupujemy, szczególnie miejmy na uwadze nasze małe narodzone i jeszcze nie narodzone pociechy :)

wtorek, 24 czerwca 2014

Zjeść czy wklepać? – parabenowego rozważania część II


                Skoro już jesteśmy na parabeny skazani to pojawia się pytania iście Szekspirowskie: 

ZJEŚĆ PARABENY, CZY WKLEPAĆ PARABENY O TO JEST PYTANIE?


Z innej beczki ...

Za nim przejdę do tematu, chiałam opowiedzieć o „ciekawej” rozmowie (no dobra moim monologu) jaką odbyłam z jedną z osób, która na swoim blogu dumnie prezentowała mity dotyczące parabenów, informacje jakoby nikt nigdy nie stwierdził efektów ubocznych tych związków i jakoby nikt nigdy nie badał tego.  Najgorsze jest to, że w momencie kiedy próbowałam w komentarzu pokazać, iż prawda jest inna moje komentarze były usuwane? Nie wygodna prawda? Czy  szary pjar i reklama produktów danej firmy, de facto stosującej parabeny w kosmetykach? Przez tego kogoś zostało mi zadane pytanie: Skoro parabeny są takie niebezpieczne to dlaczego nadal nie ma zakazu ich stosowania? Na to odpowiem tutaj (bo tu moja wypowiedź nie będzie usuwana). Polityka zarówno UE jak i USA bazuje na ograniczaniu, dodajmy limity ograniczające spadają, dlaczego? Każdy kto chce działać proHEALTH musi mieć czas na wdrożenie nowych technologii minimalizującej użycie chemikaliów. Tak było choćby  w USA z DDT.  Ponad to mechanizm wycofania danego produktu to cały machina niestety mało prozdrowotnych zachowań, a rządów koncernów. Dla przykładu od 1902 roku utwardza się tłuszcze roślinne, badania na ten temat prowadzone są od lat 50 XX wieku, co więcej trąbi się o tym od ponad 60 lat, no więc dlaczego nadal są one w obiegu, dlaczego nadal kupujemy utwardzone margaryny, batony czy smarowidła masłopodobne?  Nie od dziś wiadomo, że zawierają one związki trans odpowiedzialne za nowotwory, otyłość, choroby cywilizacyjne. Inny przykład UE nakazała Polsce w momencie kiedy ta starała się o wstąpienie do UE stopniową niwelację szkodliwych tlenków w powietrzu, dlaczego nie nakazano tego radykalnie tylko po raz koleiny stopniowo? Czyli znowu już około 20 lat walczymy w Polsce z zanieczyszczeniem powietrza a ono nadal jest? No więc właśnie każde ograniczenia wiążą się z załamaniem stabilności popytu i podaży, a komu na rynku potrzebny krach?  Koleina sprawa, aby mogły wejść restrykcje dotyczące ograniczeń lub wycofania danego leku potrzebne są badania nie tylko na zwierzętach, ale i ludziach, na szczęście względy etyczne to regulują i kończy się na tym, że zbadać możemy już tylko tkankę nowotworową powstałą w wyniku szkodliwego działania danej substancji, a trwać to może latami… Ograniczenie na dany paraben czy związek szkodliwy nie jest problemem bo koncerny, robią domieszki, zmieniają coś w składzie i temu nowo powstałemu związkowi prawo już nie podlega. Tak chociażby zrobiono z bisfenolem A BPA (o nim będzie mowa w przyszłym poscie), zamiennik, równie szkodliwy, znalazł się bardzo szybko…  I nie zgodzę się co do tego, że nie tykane są koncerny farmaceutyczne i leki nadal nie są odparabenowywane, pionierzy w badaniu tych związków już wycofali nie jeden lek firmy GSK z rynku, tylko na to znowu potrzeba czasu i poparcia w badaniach i to nie tylko na zwierzętach czy liniach komórkowych ... Ufff...


A teraz wracamy do tematu ...

Tak jak już mówiłam we wcześniejszym wpisie parabeny   z chemicznego punktu widzenia są estrami kwasu   p­hydroksybenzoesowego. Należą do ciał stałych,  tworzącymi drobne,  bezbarwne  i  bezzapachowe kryształki, co jest idealne jeżeli chodzi o zastosowanie ich do produkcji kosmetyków, gdyż nie zmienią one ich właściwości fizycznych (zapach, barwa). Natomiast z biologicznego punktu widzenia mają one budowę taką jak estrogeny, co za tym idzie po przedostaniu się do naszego organizmu mogą zadziałać jak hormony. Hormony mają w komórkach swoje receptory (miejsca do których się przyczepiają). Po przyłączeniu hormonu do receptora zostaje aktywowany efekt biologiczny) To estrogenowe działanie zostało udowodnione na modelach zwierzęcych, w badaniach na drożdżach i w badaniach guzów nowotworowych kobiet cierpiących na raka piersi. Kosmetyki w swoim składzie zawieraj pochodne kwasu 4-hydroksybenzoesowego  stosowane w postaci różnych estrów.  Czym są estry? Estry są to związki powstałe po połączeniu kwasu i alkoholu. One np. nadają kosmetyką swoisty zapach.  
Kosmetyki, kosmetyki, kosmetyki... ale jak wiadomo parabeny zawarte są również w pokarmach. O tym później... 


 Czy parabeny są tylko sztuczne, a może jednak występują w naturalnych źródłach?

Owszem parabeny naturalnie możemy spotkać w jęczmieniu, truskawkach,  wanilii, marchewi i cebula. Jednak pamiętać należy, że parabeny znajdujące się w kosmetykach pochodzą tylko i wyłącznie ze sztucznej syntezy. Naturalnie występujące w roślinach parabeny są rozpuszczalne w wodzie i łatwo wydzielane przez ciało. 
PAMIĘTAJCIE !!! Nie dajcie się zwieść etykietom na produktach kosmetycznych, które informują że produkt zaiwra naturalne parabeny i to w niskich ilościach. Nie, nie , nie… Parabeny stosowane do produkcji są zsyntetyzowane w laboratorium i inaczej metabolizowane (rozkładana) przez nas organizm…. Ta „sztuczna” jego konstrukcja (synteza) powoduje, że ten składnik kosmetyczny jest bardziej estrogenny i trudniejszy do metabolizowania, no i bardziej rozpuszczalny w tłuszczu aniżeli w wodzie, przez co łatwiej może być magazynowany w tkance tłuszczowej ciała. Jak wiemy tkanka tłuszczowa jest idealnym rezerwuarem (magazynem) hormonów.  

A one zewsząd na nas czyhają  ... 
Jesteśmy narażeni na parabeny poprzez dotykanie, połykania lub jedzenie produktów zawierających parabeny.  Wiele produktów, np. do makijażu, do pielęgnacji włosów czy kremy do golenia zawiera parabeny, które mogą być wchłonięte poprzez skórę. Parabeny w lekach czy pokarmach przedostają się do organizmu poprzez układ pokarmowy, gdzie wstępnie ulegają one metabolizmowi. Parabeny takie są dostatecznie szybko wydalane, czego nie możemy powiedzieć o parabenach pochodzących z produktów kosmetycznych. Ich metabolizm jest nadal intensywnie badany. Jak pokazały badania parabeny znajdują się w około 75 do 90 procent kosmetyków . Niedawne badania Rudel i współpracowników, przeprowadzone w 2009 roku wykazały  dużą liczbę parabenów w domowym powietrzu.  Związane jest to z tym, iż dużo tych związków używanych jest do produkcji środków czystości.  Pamiętajmy! Takie parabeny drogą oddechową, a następnie krwionośną buszują po naszym organizmie.


A wszystko zaczęło się od Stanów Zjednoczonych ….
Coraz częściej mam wrażenie, że to co zwykło się mówić a mianowicie, to że Polska jest 20 lat za Stanami jest prawdą. Moja dobra znajoma po powrocie z USA, stwierdzała że to co zobaczyła teraz tam w Polsce zobaczy za X lat…
 Ja jednak sądzę (mam nadzieję) , że powoli w Polakach się coś budzi…
Ale wracając do tematu….  Pierwszy alarm odnośnie EDC, w tym też parabenów pojawił się w 1996 roku, kiedy to odnotowano dużą liczbę biseksualnych lub zdeformowanych ryb i płazów w rzekach USA. Mimo, że co jakiś od połowy XX wieku odnotowywano problemy związane z używaniem jakiś środków chemicznych i ich oddziaływaniem na zdrowie ludzi, dopiero ta tak szeroka skala problemów poruszyła środowiska naukowe. Rozpoczęto liczne badania, których to wyniki będę pokazywać i omawiać na tym blogu.  Informacje te nie były wszystkim na rękę, tak więc w czasie odsunęły się wszelakiego rodzaju decyzje odnośnie wprowadzania ograniczeń co do stosowania potencjalnie niebezpiecznych środków.
Naukowcy z Centrum Kontroli Chorób i Prewencji z  w National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES) w latach 2005-2006 przebadali Próbki moczu 2458 osób,wyniki były jednoznaczne…  Duże stężenie parabenów w ludzkim organizmie, szczególnie metyloparabenu i propyloparabenu (szerzej wcześniejszy wpis). Co ciekawe u osób poniżej 60 roku życia czarni nielatynosi mieli wyższe poziomy tych związków niż biali Latynosi. Dodatkowo u kobiet odnotowano wyższe stężenie parabenów niż u mężczyzn. Dlaczego? Prawdopodobnie związane jest to z tym, iż prawdopodobnie samce intensywnie wykorzystują ten związek w procesach wewnętrznych.
Natomiast  w 2006  Cosmetic Ingredients Review (CIR) oraz państwa należące do Food and Drug Administration (FDA) zaapelowały do środowisk badawczych, że  należy zmienić zapis z 1984 roku dotyczący tego, że parabeny są całkowicie bezpieczne.  Dlaczego tak długo to trwało? Skoro już od 1996 roku już wiadomo o problemie związanym z parabenami? Niestety pieniądz robi swoje, a koncerny grają na nosie nam konsumentom…
Dania jako pierwszy kraj stanowczo zakazała dodatku parabenów do kosmetyków dla dzieci poniżej 3 roku życia.
Oczywiście na dzień dzisiejszy są ograniczenia co do norm jakich dany paraben może być stosowany podczas produkcji kosmetyku… Ale pojawia się jedno ale… Skoro w moczu znaleziono mierzalne stężenia parabenów, to czy faktycznie nasz organizm je szybko utylizuje?  No właśnie nie, a co za tym idzie może on powodować negatywne skutki dla zdrowia. Miejmy na uwadze również fakt , iż przeciętna kobieta dostarcza sobie 50 mg parabenów dziennie stosując wszelakiego rodzaju kosmetyki…  No to ja już teraz rozumiem dlaczego mężczyźni wolą naturalne kobiety, swoją drogą sprytnie to biologia wymyśliła…  Naturalna kobieta minimalizuje ilość smarowideł i wklepywaczy w swojej kosmetycznej „diecie”. Nie narażona na EDC kobieta to lepsza kandydatka na potencjalną mamusię. A o co chodzi panom samcom jak nie o przedłużenie trwania swojego drzewa rodowego i przekazanie „cudownych” genów ;)?


Ale czy parabeny oddziałują źle tylko na kobiety?
Estrogeny są istotne nie tylko w fizjologii kobiet, ale i mężczyzn. Swego czasu to doniesienie naukowe zrewolucjonizowało świat endokrynologiczny. Dwa hormony testosteron (hormon męski) i estradiol (hormon żeński) zarówno w ciele kobiet jak i mężczyzn odgrywa istotną rolę. Muszą być w równowadze, aby nasz układ płciowo-rozrodczy działał prawidłowo. 

U kobiet estrogeny odpowiadają za:
1)       w okresie płodowym kształtowanie się żeńskich organów płciowych
2)       regulację cyklu płciowego (menstruację)
3)       gospodarkę lipidową
4)       gospodarkę wapniem w organiźmie

Natomiast u mężczyzn za:
1)       prawidłowy rozwój i funkcjonowanie plemników
2)      przeciwdziałanie osteoporozie
3)       zmniejszenie ryzyka zachorowaniana choroby układu sercowo-naczyniowego


 [I wiele, wiele innych, ale pomyślałam, że o tym może szerzej wam napiszę w zupełnie osobnym wpisie !!!] 

„Rabunkowy” wpływ parabenów na mężczyzn wykazał Oishi w 2001 roku. Przeprowadzając badania na samcach szczurów pokazał, że parabeny powodowały obniżoną produkcję plemników i testosteronu.


No właśnie przechodząc do sedna sprawy: z jakiego źródła parabeny są bezpieczniejsze?
Aby to wyjaśnić przytoczę badania z 2004 roku, w których to przebadano 20 pacjentek cierpiących na raka piersi. W 100% próbek pobranych z guza chorych kobiet wykryto parabeny w średnim stężeniu 20,6 nanograma na gram tkanki. Jednakże to na co należy zwrócić uwagę, to fakt iż parabeny wykryto postaci niezmienionej, nie metabolizowanej. Co za tym idzie w guzie parabeny nie pochodziły z pożywienia. Dlaczego? Parabeny z pożywienia przechodząc przez układ pokarmowy uległy by metabolizmowi, rozpadłyby się. Tak więc parabeny w guzach przedostały się do nich poprzez skórę, z pominięciem układu pokarmowego. Pochodziły więc pewnie w dużej mierze z aplikowanych dawek kosmetyków.
Parabeny z dużą łatwością wnikają przez skórę, zakłócając pracę układu hormonalnego. Badania pokazały, iż  metyloparaben stosowany na skórę reaguje z UVB co prowadzi do intensywniejszego  starzenia się skóry  a nawet uszkodzeniami  DNA!




Dlaczego więc nie zakazać ich stosowania?
Powtórzę to co powiedziałam na wstępie. Wiele firm zainwestowało powszechnie w użyciu parabenów, aby obniżyć koszty i wysoki marże. Przemysł kosmetyczny ma potężne lobby w Brukseli, którego celem jest utrzymanie parabenów w kosmetykach, ponieważ wprowadzenie do produkcji kosmetyków bez parabenów wiązałoby się z dużą stratą pieniędzy. Dlaczego? Dla tysięcy produktów  trzeba  byłoby zakupić droższe ale bezpieczniejsze   konserwanty.


REASUMUJĄC!!! 
Naukowcy uspokajają co do jednej kwestii, parabeny zawarte w pokarmach czy lekach nie mają toksycznego wpływu na organizm ludzki,  w przeciwieństwie do parabenów aplikowanych w kosmetykach. W tej kwestii  zaleca się przeprowadzenie dalszych badań, w związku z tym, że używanIe kosmetyków staje się coraz bardziej powszechne i to w coraz młodszych  grupach wiekowych.  A jak wiadomo osoby dorosłe i dzieci mają zupełnie inny metabolizm i zupełnie inną gospodarkę hormonalną.
Ograniczmy kumpowanie kosmetyków z parabenami, niestety są on gorzej metabolizowane, a nawet do końca jeszcze ich metabolizm nie jest poznany…  
Faktem w świecie naukowym stało się powiązanie parabenów z nowotworem piersi. Dostaliśmy więć już jakiś alarm.
Uważam, że niezależnie od dalszych wyników badań nad estrogennym działaniem parabenów koncerny farmaceutyczno-kometyczne powinny już  rozważyć ograniczenie użycia tych związków w kosmetykach. Głównie chodzi o wycofanie ze składu parabenów w kosmetykach stosowanych w okolicach okołopachwinowych (np. dezodorantach, antyperspirantach).

Jeżeli coś zmieni się w tym temacie pewno Was o tym poinformuję…  

Bo jak wiadomo nauka jaką jest biologia to nauka dynamiczna, z badania na badanie dużo się może zmienić :)))) 

Do przeczytania następnym razem :)))

niedziela, 22 czerwca 2014

Dlaczego jemy parabeny?

CZĘŚĆ  I
W ostatnich lata głośno zrobiło się na temat parabenów. Niektóre firmy kosmetyczne przebiegle zaczęły na etykietach swoich produktów wstawiać loga informujące nas klientów, że ich produktów jest całkowicie bezpieczny i nie zawiera parabenów (PARABEN-FREE) . Jednakże warto wspomnieć stosowanie parabenów jest zakazane przez Unię Europejską. No więc  o co w ogóle chodzi  z tymi parabenami?
Parabeny z chemicznego punktu widzenia są to estry kwasu para-hydroksybenzoesowego. Natomiast z biologicznego punktu widzenia uważne są za związki z grupy EDCs (związki endokrynne zaburzające pracę układu hormonalnego), gdyż swoją budową przypominają  hormony żeńskie: estrogeny. Co za tym idzie mogą oddziaływać na nasz organizm tak jak naturalnie produkowane hormony. Wynikiem tego może być, albo zahamowanie prawidłowego działania estrogenów w naszym organizmie, albo zbyt duże ich stężenie. Obie sytuacje prowadzić mogą do stanów chorobowych. W 2004 roku pierwsze badania nad szkodliwym wpływem parabenów zaalarmowały koncerny kosmetyczne, iż istnieje możliwość zależności między rakiem piersi a narażeniem kobiet na parabeny zawarte w kosmetykach. W 2012 roku ukazały się badania Barr i współpracowników, w których to stwierdzono, że w grupie przebadanych kobiet cierpiących na raka piersi, aż u100% badanych wykryto obecność parabenów w pobranych próbkach.  A wiec nie ulega wątpliwości, że ekspozycja na sztuczne parabeny może mieć wpływ na rozwój nowotworu piersi.
Parabeny używane są jako środki konserwujące stosowane w kosmetyce. Dzięki nim w naszych kosmetykach nie rozwijają się bakterie, pleśnie i drożdże, a kosmetyki mają dłuższy termin przydatności. W większości krajów Europy i w Stanach Zjednoczonych stężenie maksymalne jednego  parabenu w produkcie wynosi 0,4%, natomiast całej mieszaniny parabenów do 0,8%. Szwajcarzy dopuszczają maksymalną zawartość parabenów w kosmetykach - 0,5%.
Z łatwością przedostaną się one do naszego organizmu poprzez skórę ( gdzie bezpośrednio trafiają do krwioobiegu) oraz przez wdychanie z powietrza. Dodatkowo są środkami silnie alergizującymi o czym napiszę w przyszłości). Parabeny obecne są w ponad 13 tysiącach produktów zarówno spożywczych jak i kosmetycznych. Według Food and Drug Administration dzienna średnia  dawka parabenów dla osobie o wadze 60 kg to 76 mg, w tym 1 mg pochodzi z żywności, 50 mg z kosmetyków i środków higieny osobistej, z leków natomiast 25 mg.
Swego czasu Duńczycy wprowadzili zakaz stosowania dwóch parabenów: propyloparabenu i butyloparabenu w pieluszkach przeznaczonych dla małych dzieci do wieku 3 lat. Natomiast Komitet Naukowy Komisji Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Konsumentów działający z ramienia Unii Europejskiej zakaz używania parabenów w produkcji pieluszek dla dzieci obniżając wymóg wiekowy do  6 miesięcy. Jednakże w dalszym ciągu na rynku spotkać możemy chociażby chusteczki pielęgnacyjne zawierające w swym składzie parabeny. Czyżby była to za duża powierzchnia rynkowa, aby ją kontrolować?
                Producenci szukają różnych rozwiązań, aby obejść machinę zakazów, nawet po to aby oszukać nas konsumentów. Należy pamiętać, że parabeny posiadają kilka synonimów
1)      NIPAGINY
2)      ASEPTYNY
3)      NIPA ESTRY
Dlaczego występuje taka mnogość nazw? Związane jest to z tym, iż występuję wiele pochodnych estrów kwasu parahydroksybenzoesowego (PHB), do których należą właśnie parasept, nipag i aseptin.
Najbardziej jednak kontrowersyjny jest fakt, że parabeny używane są również do konserwowania żywności? 

A więc, czy my jemy rzeczywiście PARABENY?
Cała afera zaczęła się od doniesień jakoby stężenie parabenów w ludzkiej krwi było o wiele większe po spożyciu pokarmów zawierających dużą liczbę konserwantów, a niżeli po zastosowaniu mleczka do ciała, czy innych kosmetyków.

Zacznę od tego, że w sumie to poniekąd wina nas konsumentów. Dlaczego?  Staliśmy się tak bardzo uzależnieni od jedzenia, które możemy długo przetrzymywać w lodówce, które ułatwia nam życie, kiedy cały czas jesteśmy w biegu. Nie zastanawiamy się nawet nad tym jak to się dzieję, że nasza żywność w tak cudowny sposób jest „zamrażana”, aby ciągle była świeża. No a niestety, aby na długo pozbyć się z żywności bakterii, drożdży, czy pleśni stosowane są oprócz solenia, marynowania, wędzenia czy mrożenia także konserwanty, w tym parabeny. Oprócz tego do konserwowania żywności używa się propionianu wapnia, azotanu sody, azotynu sody, siarczynu, disodową EDTA, formaldehyd (zwykle w roztworze), aldehyd glutarowy ( w celu zabijania owadów), etanol i metylochloroizotiazolinon. Brzmi pysznie nieJ jakby kto ktoś powiedział same delicje. Jednakże, kiedy uświadomimy sobie, że nazwy te brzmią znajomo, a mianowicie  czytaliśmy je na opakowaniach produktów kosmetycznych, włosy stają wtedy dęba…  Należy tu wspomnieć o tym, że konserwowanie pokarmów rozpoczęło się w 1920 roku, jednakże obecnie ze względu a wygodnictwo konsumenci spożywają o wiele, wiele więcej przetworzonej żywności,  niż kiedyś… A jak głosi stare przysłowie : JESTEŚ TYM CO JESZ !!!

                No dobrze, ale może ktoś powiedzieć: NA ETYKIECIE DŁUGOWIECZNIE ZAPAKOWANEJ SZYNKI W HIPERMARKECIE W SKŁADZIE NIE MA PARABENÓW? Nic bardziej mylnego, a i owszem są J
Producenci ukrywają przed nami pewne strasznie brzmiące nazwy pod znanymi nam E- niewiadomymi. I tak:
1)      E218 - najbardziej powszechny  metyloparaben
2)      E214 - etyloparaben
3)      E216 – Propylparaben
4)      E209 – butyloparabenu I Heptylparaben
Chciałam tu zaznaczyć, iż Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności ustalił dopuszczą dzienną dawkę  pobrania metylo-i etyloparabenu na poziomie 0-10 mg na kilogram masy ciała dziennie.

Gdzie więc możemy napotkać rodzinę E? Używane są one głownie do konserwowania: piwa, sosów, deserów, napojów bezalkoholowych, przetworzonych ryb, dżemów, marynat, mrożonych produktów mlecznych, przetworzonych warzyw i syropów smakowych.

Czy jest się czym martwić? Producenci głośno mówią o tym, iż takie stężanie parabenów w żywności nie powodują efektów ubocznych dla organizmu. Nie wspominają jednak nic o metabolizmie tych związków ani o zdolności ich bioakumulacji. Badania nad obecnością parabenów w żywności przeprowadzili ostatnio naukowcy New York State Department of Health and the Department of Environmental Health Sciences przy współpracy z University of New York  w Albanie. Wyniki nie są zbyt optymistyczne, w ponad 90% przebadanych produktów stwierdzono obecność parabenów. Badaniu poddano między innymi: syrop naleśnikowy, który  zawierał znaczące ilości  metylparaben, babeczki, mrożone herbaty, puddingi, pieczenie z indyka,  jogurty owocowe, szarlotki, czerwone wino. 98%  parabenów znajdowało się w przetworzonej zbożowej żywności, 91% w mrożonych rybach i skorupiakach, 87% w produktach  mlecznych, a 85% z produktach owocowych. Następnie sprawdzono stężenie parabenów we krwi osób, w różnym wieku, które spożywały te produkty.  Jak się okazało największe stężenie parabenów odnotowano u dzieci. Niemowlęta spożywały około 940 nanogramów parabenów  na kilogram masy ciała dziennie, małe dzieci 879 nanogramów 470, nastolatkowie 307 a dorośli 273. Jak pokazują badania narażenie na parabeny szczególnie dzieci, u których dopiero dojdzie do dojrzewania płciowego jest z biologicznego punktu widzenia niebezpieczne.

Mam nadzieję, że zobaczymy się w CZĘŚCI II tego wpisu :)

Polecam do przeczytania:
·         Liao C, Liu F, Kannan K. Occurrence of and dietary exposure to parabens in foodstuffs from the United States. Environ Sci Technol. 2013 Apr 16;47(8):3918-25.
·         Frederiksen H, Nielsen JK, Mørck TA, Hansen PW, Jensen JF, Nielsen O, Andersson AM, Knudsen LE. Urinary excretion of phthalate metabolites, phenols and parabens in rural and urban Danish mother-child pairs. Int J Hyg Environ Health. 2013 Mar 13.
·         Kirchhof MG, de Gannes GC. The health controversies of parabens. Skin Therapy Lett. 2013 Feb;18(2):5-7.
·         Renz L, Volz C, Michanowicz D, Ferrar K, Christian C, Lenzner D, El-Hefnawy T. A study of parabens and bisphenol A in surface water and fish brain tissue from the Greater Pittsburgh Area. Ecotoxicology. 2013 May;22(4):632-41.
·         Meeker JD, Cantonwine DE, Rivera-González LO, Ferguson KK, Mukherjee B, Calafat AM, Ye X, Anzalota Del Toro LV, Crespo-Hernández N, Jiménez-Vélez B, Alshawabkeh AN, Cordero JF. Distribution, variability, and predictors of urinary concentrations of phenols and parabens among pregnant women in Puerto Rico. Environ Sci Technol. 2013 Apr 2;47(7):3439-47.
·         Charles AK, Darbre PD. Combinations of parabens at concentrations measured in human breast tissue can increase proliferation of MCF-7 human breast cancer cells. J Appl Toxicol. 2013 May;33(5):390-8.
·         Wang L, Wu Y, Zhang W, Kannan K. Characteristic profiles of urinary p-hydroxybenzoic acid and its esters (parabens) in children and adults from the United States and China. Environ Sci Technol. 2013 Feb 19;47(4):2069-76.


·         Koeppe ES, Ferguson KK, Colacino JA, Meeker JD. Relationship between urinary triclosan and paraben concentrations and serum thyroid measures in NHANES 2007-2008. Sci Total Environ. 2013 Feb 15;445-446:299-305.

sobota, 21 czerwca 2014

Czy karmimy dzieci bisfenolem A?

Trochę faktów... We wrześniu 2009 roku Chemical Abstracts Sernice (CAS) największa chemiczna baza danych podała, że w ich rejestrze jest już ponad 50 milionów szkodliwych związków chemicznych. Co za tym idzie ciągle żyjemy w świecie pełnym chemikaliów... Ale czy na własne życzenie?    

     
Jak głosi jeden z artykułów w The Times: "Jeśli nie masz BPA (bisfenolu A) w swoim organizmie, nie żyjesz w świecie współczesnym" 


        Czy wiesz ile wyprodukowano bisfenolu w 2003 roku? 
Ponad 6 mld ton, był substancją produkowaną w największych ilościach. Dużo jak na coś w niewielkich ilościach dodawanego do produktów i artykułów. W The Times podano, że BPA znajdował się w moczu ponad 93% przebadanych Amerykanów, którzy skończyli 6 rok życia. Paradoksalnie w 2008 roku eksperci powołani przez Unię Europejską apelowali, że odpowiednie stosowanie i użytkowanie produktów zawierających BPA nie stanowi zagrożenia dla zdrowia konsumentów. Ale skoro jest on wykrywanyw znacznych ilościach, to czy aby napewno jest bezpieczny? Uruchomiło to lawinę krytyki naukowców zajmujących się tym problemem. Jednakże  Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności nie wprowadził żadnych restrykcji w stosunku do producentów tworzyw sztucznych.
           Kanadyjscy naukowcy przeprowadzający badania w latach 2005-2009 wykazali, że związek ten ma działanie kancerogenne (nowotworowe)  i może powodować liczne zaburzenia w pracy układu endokrynnego. W wyniku czego tamtejszy rząd uznał BPA za związek toksyczny i kategorycznie zakazł jego używania.
            Tak więć  Unia Europejska, w stosunku do innych państw świata bardzo długo zwlekała z wprowadzeniem zakazu użwywania do produkcji butelek dla dzieci bisfenolu A (BPA). Zakaz zaczął obowiązywać na jej terenie dopiero od czerwca roku 2011, podczas gdy w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych nastapiło to dużo wcześniej. W Unii Europejskiej dzienna tolerowana  dawka tego związku  nie może przekraczać 0,05 mg na kilogram masy ciała. Jednak nasuwa  się jedno pytanie, czy aby napewno zakaz ten jest przestrzegany?, czy może producenci znaleźli sposób aby zakaz ten obejść?, może zsyntetyzowano związek pochodny bisfenolowi A?. 


               A więc po kolei....
Czym jest bisfenol A (ang. Bisphenol A - BPA) 
Jest to organiczny związek chemiczny z grupy fenoli. Stosowany do produkcji tworzyw sztucznych.  Jest stosunkowo trudni rozpuszczalny w wodzie, natomiast dobrze rozpuszcza się w alkoholach. Należy do związków z grupy EDCs (endokrynne związki zaburzające pracę układu hormonalnego)  [więcej patrz  wpis http://sztucznezwiazkihormonalnieczynne-edcs.blogspot.com/2014/06/kto-to-taki-edcs.html ].
To moze tyle jeśli chodzi o chemiczną stronę tego związku ...



Jak bisfenol A może wpływac na nasze zdrowie? 
           Amerykański zespół dokonujący analiz medycznych (Kaiser Permanente Division of Research) na czele z  dr De-Kun Li zbadał związek między steżeniem BPA w moczu dziewcząt w wieku 9-12 lat a otyłością. Badania te były kontunuajcą eksperymentów badawczych przeprowadzonych na szczurach przez ośrodki naukowe m.in. w Kanadzie, Szwecji i USA. Zarówno badania na zwierzętach jak i na grupie dziewcząt wykazały  istotny związek między iloscią BPA we krwi a stanem ogólnym organizmu.  Naukowcy z Kaiser Permanente Division of Research pokazali, że BPA może być odpowiedzilany za odkładanie się tkanki tłuszczowej. Dlaczego tak się dzieje? Jak wspomniałam wcześniej zwiazek ten nie rozpuszczasiew wodzie, za to bardzo dobrze rozpuszcza sie w alkoholach, no i tłuszczach. W związku z tym, iż BPA jest podobny w swej budowie do naturlanego hormonu - estradiolu (hormonu żeńskiego) łatwo ulega bioakumulacji w tkance tłuszczowej, z której jest stopniowo uwalaniany, wywołując nieporządane efekty zdrowotne.  Dlaczego do badania wybrano dziewczyny zgrupy wiekowej 9-12? Otóż dlatego, żę dziewczęta wchodzące w wiek dojrzewania są bardzie poddatne na działanie BPA ze względu na to, iż w ich organiźmie zachodzą szybkie przemiany materii i nieustalony do końca metabolizm. 
           Natomiast w badanich zespołu Li i współpracowników przeprowadzonych w 2009 roku, w których to pobrano próbki moczu od osób pracujących w miejscach gdzie używa się w procesie produkcji BPA, wykazano iż  jużw grupie jednej czwartek pracowników jegozawartość przekraczała  467 mikrogamówg/g masy ciała. Jaki był tego efekt ? Wiązało sie to głównie z obnizeniem libido oraz problemami z erekcją

         Badań wykazyjących  negatywny wpływ BPA na nasze zdrowie jest szereg, do najbardziej aktualnych należą: 
- badania Elobeid i Allison, gdzie wykazano wpływ BPA na wzrost otyłość
- badania Kashiwagi, gdzie wykazano wpływ BPA na zaburzenia funkcjonowania hormonów tarczycy
-  badania Soto i Sonnenschein, gdzie wykazano wpływ BPA na ryzyko zachorowania na raka
- badania Fernandez i  Russo, gdzie wykazano wpływ BPA na ryzyko zachorowania na raka piersi

- badania Prins, Tang, Belmonte I  Ho, gdzie wykazano wpływ BPA na ryzyko zachorowania na raka prostaty

- badania Li, gdzie wykazano wpływ BPA na zaburzenia libido i problemy z erekcją

Gdzie znajduje się bisfenol A?
  BPA używany jest do : 
  • produkcji jednorazowych butelek do napojów 
  • produkcji  folii
  • produkcji  jednorazowych pojemników plastikowych do przechowywania żywności
  • produkcja puszek z napojami i warzywami (wnętrze ich pokryte jest żywicą epoksydową zawierającą BPA, która toteoretycznie warstw ma chronić pokarm przed przed bezpośrednim kontaktem z pokarmem)
  • produkcji papieru do drukarek termicznych (Na takich papierach drukowane są paragony, faksy,  bilety wstępu ,  wydruki z bankomatów. Badania przeprowadzone na kasjerkach z supermarketu wykazały, iż mają one podwyższony stężenie BPA  we krwii) 
Najwięcej BPA znajduje się w tworzywach sztucznych pochodzących z krajów rozwijających się. Jednakże, mimo zakazu również został zidentyfikowany w produktach pochodzących z USA i Zachodniej Europy!!! 

         No więc właśnie, przechodząć do sedna wpisu...  Czy, aby napewno zakaz ten jest przestrzegany, czy już nie mamy BPA w butelkach dla dzieci? 

       Niestety, w tej kwestii nie ma dobrych wiadomości. Grupa badawcza z CentriChem w latach 2010-2013 prowadziła badania na 50 pojemnikach plastikowych wielokrotnego użytku, które teoretycznie pozbawione były BPA (BPA FREE). Do badania tego używano głównie linie komórek ludzkiego nowotworu piersi. Linia ta ma to do siebie, że powiększa liczbę swoich komórek po dodaniu do niej hormonu żeńskiego- estradiolu lub sztucznego hormonu, podobnego w budowie do estradiolu, jakim np. jest bisfenol A. Co za tym idzie dodany BPA powoduje namnażanie się tych nowotworowych komórek. Butelki takie przebadano w dwóch próbach przed i po napromieniowaniu UV. Promieniowanie UV, miało na celu uwolnić zawarty w tych pojemnikach BPA. Oto wyniki: 


             Okazało się, iż co prawda ilość BPA jest zredukowana, jednakże zastąpiona innym estrogenopohodnym związkiem jakim są ftalany ( o ftalanach będzie następny wpis- już teraz zapraszam). 


Ale o co tyle szumy mógłby ktoś powiedzieć? 
Żyjemy w takim świecie w jakim żyjemy i co na to poradzić? No właśnie szum jest uzasadniony... Jeżeli na sztuczne estrogeny narażone będą płody dzieci, to nietylko będziemy mieć coraz więcej przypadków obojniactwa wśród noworodków, ale i też więcej dzieci rodzić sie będzie z różnego rodzaju dysfunkcajmi, niekoniecznie o podłożu genetycznym. Choć Niemcy zaczynają już dostosowywać swoje prawo do tych anomaliów. Odnotowali oni zwrost urodzeń dzieci, u których ciężko było jednoznacznie określić płeć, dlatego mają zamiar wprowadzić oni w kartach urodzeń  trzecią płceć NIJAKĄ. A dzieci już jako dorośli sami określą kim chcą być, chłopczykiem czy dziewczynką... Organizm ludzki dobrze wie ile potrzeba mu poszczególnych hormonów, by prawidłowo wytworzyła się płeć. W momencie kiedy oprócz tego co wytworzy sobi organizm my dostarczymy mu jeszcze sztucznych hormonów z zewnątrz efekt ten będzie z goła odwrotny... 





No więc, czy producenci zrobili nas w bambuko? 

piątek, 20 czerwca 2014

Kto to taki EDCs?

Kto to taki EDCs? 

        W związku z tym, iż w ostatnich pięćdziesięciu lata znacząco wzrosła liczba zaburzeń  płodności wśród  ludzi i zwierząt rozpoczęto poszukiwanie podłoża tych dysfunkcji. Pierwszej próby wyjaśnienia przyczyn zaburzeń układu rozrodczego dokonali w 1993 roku badacze Sharpe i Skakkebaek , wysunęli oni tzw. „estrogenną hipotezę” mówiącą o tym, iż istnieją związki naśladujące swym działaniem estrogeny (hormony żeńskie)  i modyfikujące funkcje układu rozrodczego u dorosłych samców. W większości przypadków wykluczono podłoże genetyczne tych zaburzeń, a więc musiało zadziałać coś z zewnątrz, czego nie wyprodukował sobie sam organizm. Dalsze badani pokazał, że w środowisku znajduje się wiele związków, które naśladują, antagonizują (czyli blokują)  lub maskują działanie endogennych hormonów (hormonów, które sam produkuje sobie organizm na własne potrzebny), wpływając tym samym negatywnie na rozwój i funkcję układu nie tylko hormonalnego, ale też nerwowego i krwionośnego. Substancje te zaliczono do grupy endokrynnych związków zaburzające prace układu dokrewnego (EDC, ang. Endocrine Disruptors Compounds). O aktywności (anty)androgennej (działają jak hormony męskie lub blokują działanie hormonów męski) i (anty)estrogennej  (działają jak hormony żeńskie lub blokują działanie hormonów żeńskich) tych związków decyduje ich zdolność wiązania do receptorów hormonów steroidowych, do których też wykazują one zróżnicowane powinowactwo.
EDC są zazwyczaj małocząsteczkowymi związkami, które z łatwością mogą przenikać przez błonę komórkową, łatwo ulegają bioakumulacji w organizmie i rozpuszczeniu w tkance tłuszczowej, a także jak wykazały liczne badania są trudno degradowalne. W większości są to sztucznie wyprodukowane związkami pochodzące z przemysłu, rolnictwa oraz procesów technicznych. Używa się ich w celu wytworzenia produktów o wymaganych właściwościach związanych np. z obniżeniem palności materiałów, odpornością na wysokie temperatury, odpornością na czynniki chemiczne, trwałością materiałów stomatologicznych, czy w walce z insektami. Występując w naturalnym środowisku mogą działać jak agoniści i antagoniści endogennych hormonów (hormonów produkowanych prez ludzki organizm), zaburzając tym samym ich prawidłowe oddziaływanie na organizm mężczyzn samców. Ze względu na zróżnicowaną budowę większość EDC może wykazywać działania zarówno estrogenowe jak i antyandrogenowe w zależności od stężenia i tkanki docelowej na jaką oddziałuje.

O co chodzi? 
Prawidłowo działający organizm ludzi i zwierząt, sam  produkuje sobie taką ilosć hormonów, jaka na dany moment jest mu potrzebna. W momencie jednak kiedy oprócz hormonów produkowanych przez nasz organizm zadziałają sztuczne hormony, czyli te środowiska zewnętrznego (wszystkie substancje sztuczne jakimi się otaczamy, a które mają taką samą budowę jak hormony naturalne) to efekt działania będzie albo nadmierny (za dużo wydzielonego testosteronu, insuliny itp.) lub efekt będzie zahamowany (nie będzie produkowanych hormonów przez nasz organizm przez co dojść może do zaburzenia funkcji niektórych organów wewnętrznych).


Czy każde stężenie EDCs może wywołać niepożądany efekt? 
Jak napisałam wcześniej każdy z takich związków ma swoją wartość stężenia, która może wywołać efekt biologiczny. Jednak mają one zdolność do bioakumulacji (magazynowania sie w organizmie) i wywołania efektu w momencie, gdy stężenie ich w organizmie będzie dostateczne, aby wywołać efekt biologiczny (zadziałać). Jak również pokazują badania trudno ulegają one rozkładowi (metabolizmowi) przez co długo mogą pozostać w naszym organizmie.


W wyniku szybkiego rozwoju cywilizacji i rosnącego zanieczyszczenia środowiska ekspozycja na związki o działaniu endokrynnym wzrasta. Ma to swoje konsekwencje w funkcji układu rozrodczego zarówno dziko żyjących zwierząt, jak i ludzi. U około 92%  żab w Stanach Zjednoczonych zaobserwowano szkodliwy wpływ EDCs na budowę układu płciowego samców. Wykazano również istotny wpływ EDC na pracę męskiego układu rozrodczego. U mężczyzn w Danii stwierdzono wzrost zachorowań na nowotwór jąder, natomiast u amerykanów w ciągu ostatnich 20 lat odnotowano spadek ilości białka wiążącego hormony płciowe (SHGB, ang. Sex Hormone Binding Globulin) oraz spadek produkcji androgenów (androgeny, hormony meskie, do których zalicza się np. testosteron). Uważa się, że zaburzenia funkcji i morfologii męskiego układu rozrodczego są wynikiem działanie związków środowiskowych, określane jest to jako zespół dysgenezji jąder (TDS, ang. Testicular Dysgenesis Syndrome). Pojęcie to w 2002 roku wprowadził Skakkebeak stwierdzając, iż zaburzenia rozwoju płodowych jąder mogą prowadzić do zwiększonego ryzyka wnętrostwo (wada wrodzona polegająca na niewłaściwym umieszczeniu  jąder w jamie brzusznej lub kanale pachwinowym zamiast w mosznie), spodziectwa (wada wrodzona polegająca na lokalizacji ujścia cewki moczowej na brzusznej stronie prącia), obniżenia jakości spermatogenezy (proces, w którym produkowane są plemniki) oraz raka jąder. EDC wykazują działanie zarówno genomowe jak i niegenomowe, oddziałują także bezpośrednio na komórki linii germinalnej. Wpływają na mutację sekwencji DNA oraz modyfikują działanie czynników transkrypcyjnych czyli tych które powodują aktywację i ekspresję  poszczególnych genów ( w wyniku czego produkowane są białka potrzebne naszemu organizmowi). Ponadto wykazano, iż modyfikują one aktywność enzymów przeprowadzających proces steroidogenezy, wpływając tym samym na (de)maskulinizacje i (de)feminizację osobników. Działanie EDC zostało przebadane na wielu modelach ludzkich i zwierzęcych.