niedziela, 22 czerwca 2014

Dlaczego jemy parabeny?

CZĘŚĆ  I
W ostatnich lata głośno zrobiło się na temat parabenów. Niektóre firmy kosmetyczne przebiegle zaczęły na etykietach swoich produktów wstawiać loga informujące nas klientów, że ich produktów jest całkowicie bezpieczny i nie zawiera parabenów (PARABEN-FREE) . Jednakże warto wspomnieć stosowanie parabenów jest zakazane przez Unię Europejską. No więc  o co w ogóle chodzi  z tymi parabenami?
Parabeny z chemicznego punktu widzenia są to estry kwasu para-hydroksybenzoesowego. Natomiast z biologicznego punktu widzenia uważne są za związki z grupy EDCs (związki endokrynne zaburzające pracę układu hormonalnego), gdyż swoją budową przypominają  hormony żeńskie: estrogeny. Co za tym idzie mogą oddziaływać na nasz organizm tak jak naturalnie produkowane hormony. Wynikiem tego może być, albo zahamowanie prawidłowego działania estrogenów w naszym organizmie, albo zbyt duże ich stężenie. Obie sytuacje prowadzić mogą do stanów chorobowych. W 2004 roku pierwsze badania nad szkodliwym wpływem parabenów zaalarmowały koncerny kosmetyczne, iż istnieje możliwość zależności między rakiem piersi a narażeniem kobiet na parabeny zawarte w kosmetykach. W 2012 roku ukazały się badania Barr i współpracowników, w których to stwierdzono, że w grupie przebadanych kobiet cierpiących na raka piersi, aż u100% badanych wykryto obecność parabenów w pobranych próbkach.  A wiec nie ulega wątpliwości, że ekspozycja na sztuczne parabeny może mieć wpływ na rozwój nowotworu piersi.
Parabeny używane są jako środki konserwujące stosowane w kosmetyce. Dzięki nim w naszych kosmetykach nie rozwijają się bakterie, pleśnie i drożdże, a kosmetyki mają dłuższy termin przydatności. W większości krajów Europy i w Stanach Zjednoczonych stężenie maksymalne jednego  parabenu w produkcie wynosi 0,4%, natomiast całej mieszaniny parabenów do 0,8%. Szwajcarzy dopuszczają maksymalną zawartość parabenów w kosmetykach - 0,5%.
Z łatwością przedostaną się one do naszego organizmu poprzez skórę ( gdzie bezpośrednio trafiają do krwioobiegu) oraz przez wdychanie z powietrza. Dodatkowo są środkami silnie alergizującymi o czym napiszę w przyszłości). Parabeny obecne są w ponad 13 tysiącach produktów zarówno spożywczych jak i kosmetycznych. Według Food and Drug Administration dzienna średnia  dawka parabenów dla osobie o wadze 60 kg to 76 mg, w tym 1 mg pochodzi z żywności, 50 mg z kosmetyków i środków higieny osobistej, z leków natomiast 25 mg.
Swego czasu Duńczycy wprowadzili zakaz stosowania dwóch parabenów: propyloparabenu i butyloparabenu w pieluszkach przeznaczonych dla małych dzieci do wieku 3 lat. Natomiast Komitet Naukowy Komisji Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Konsumentów działający z ramienia Unii Europejskiej zakaz używania parabenów w produkcji pieluszek dla dzieci obniżając wymóg wiekowy do  6 miesięcy. Jednakże w dalszym ciągu na rynku spotkać możemy chociażby chusteczki pielęgnacyjne zawierające w swym składzie parabeny. Czyżby była to za duża powierzchnia rynkowa, aby ją kontrolować?
                Producenci szukają różnych rozwiązań, aby obejść machinę zakazów, nawet po to aby oszukać nas konsumentów. Należy pamiętać, że parabeny posiadają kilka synonimów
1)      NIPAGINY
2)      ASEPTYNY
3)      NIPA ESTRY
Dlaczego występuje taka mnogość nazw? Związane jest to z tym, iż występuję wiele pochodnych estrów kwasu parahydroksybenzoesowego (PHB), do których należą właśnie parasept, nipag i aseptin.
Najbardziej jednak kontrowersyjny jest fakt, że parabeny używane są również do konserwowania żywności? 

A więc, czy my jemy rzeczywiście PARABENY?
Cała afera zaczęła się od doniesień jakoby stężenie parabenów w ludzkiej krwi było o wiele większe po spożyciu pokarmów zawierających dużą liczbę konserwantów, a niżeli po zastosowaniu mleczka do ciała, czy innych kosmetyków.

Zacznę od tego, że w sumie to poniekąd wina nas konsumentów. Dlaczego?  Staliśmy się tak bardzo uzależnieni od jedzenia, które możemy długo przetrzymywać w lodówce, które ułatwia nam życie, kiedy cały czas jesteśmy w biegu. Nie zastanawiamy się nawet nad tym jak to się dzieję, że nasza żywność w tak cudowny sposób jest „zamrażana”, aby ciągle była świeża. No a niestety, aby na długo pozbyć się z żywności bakterii, drożdży, czy pleśni stosowane są oprócz solenia, marynowania, wędzenia czy mrożenia także konserwanty, w tym parabeny. Oprócz tego do konserwowania żywności używa się propionianu wapnia, azotanu sody, azotynu sody, siarczynu, disodową EDTA, formaldehyd (zwykle w roztworze), aldehyd glutarowy ( w celu zabijania owadów), etanol i metylochloroizotiazolinon. Brzmi pysznie nieJ jakby kto ktoś powiedział same delicje. Jednakże, kiedy uświadomimy sobie, że nazwy te brzmią znajomo, a mianowicie  czytaliśmy je na opakowaniach produktów kosmetycznych, włosy stają wtedy dęba…  Należy tu wspomnieć o tym, że konserwowanie pokarmów rozpoczęło się w 1920 roku, jednakże obecnie ze względu a wygodnictwo konsumenci spożywają o wiele, wiele więcej przetworzonej żywności,  niż kiedyś… A jak głosi stare przysłowie : JESTEŚ TYM CO JESZ !!!

                No dobrze, ale może ktoś powiedzieć: NA ETYKIECIE DŁUGOWIECZNIE ZAPAKOWANEJ SZYNKI W HIPERMARKECIE W SKŁADZIE NIE MA PARABENÓW? Nic bardziej mylnego, a i owszem są J
Producenci ukrywają przed nami pewne strasznie brzmiące nazwy pod znanymi nam E- niewiadomymi. I tak:
1)      E218 - najbardziej powszechny  metyloparaben
2)      E214 - etyloparaben
3)      E216 – Propylparaben
4)      E209 – butyloparabenu I Heptylparaben
Chciałam tu zaznaczyć, iż Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności ustalił dopuszczą dzienną dawkę  pobrania metylo-i etyloparabenu na poziomie 0-10 mg na kilogram masy ciała dziennie.

Gdzie więc możemy napotkać rodzinę E? Używane są one głownie do konserwowania: piwa, sosów, deserów, napojów bezalkoholowych, przetworzonych ryb, dżemów, marynat, mrożonych produktów mlecznych, przetworzonych warzyw i syropów smakowych.

Czy jest się czym martwić? Producenci głośno mówią o tym, iż takie stężanie parabenów w żywności nie powodują efektów ubocznych dla organizmu. Nie wspominają jednak nic o metabolizmie tych związków ani o zdolności ich bioakumulacji. Badania nad obecnością parabenów w żywności przeprowadzili ostatnio naukowcy New York State Department of Health and the Department of Environmental Health Sciences przy współpracy z University of New York  w Albanie. Wyniki nie są zbyt optymistyczne, w ponad 90% przebadanych produktów stwierdzono obecność parabenów. Badaniu poddano między innymi: syrop naleśnikowy, który  zawierał znaczące ilości  metylparaben, babeczki, mrożone herbaty, puddingi, pieczenie z indyka,  jogurty owocowe, szarlotki, czerwone wino. 98%  parabenów znajdowało się w przetworzonej zbożowej żywności, 91% w mrożonych rybach i skorupiakach, 87% w produktach  mlecznych, a 85% z produktach owocowych. Następnie sprawdzono stężenie parabenów we krwi osób, w różnym wieku, które spożywały te produkty.  Jak się okazało największe stężenie parabenów odnotowano u dzieci. Niemowlęta spożywały około 940 nanogramów parabenów  na kilogram masy ciała dziennie, małe dzieci 879 nanogramów 470, nastolatkowie 307 a dorośli 273. Jak pokazują badania narażenie na parabeny szczególnie dzieci, u których dopiero dojdzie do dojrzewania płciowego jest z biologicznego punktu widzenia niebezpieczne.

Mam nadzieję, że zobaczymy się w CZĘŚCI II tego wpisu :)

Polecam do przeczytania:
·         Liao C, Liu F, Kannan K. Occurrence of and dietary exposure to parabens in foodstuffs from the United States. Environ Sci Technol. 2013 Apr 16;47(8):3918-25.
·         Frederiksen H, Nielsen JK, Mørck TA, Hansen PW, Jensen JF, Nielsen O, Andersson AM, Knudsen LE. Urinary excretion of phthalate metabolites, phenols and parabens in rural and urban Danish mother-child pairs. Int J Hyg Environ Health. 2013 Mar 13.
·         Kirchhof MG, de Gannes GC. The health controversies of parabens. Skin Therapy Lett. 2013 Feb;18(2):5-7.
·         Renz L, Volz C, Michanowicz D, Ferrar K, Christian C, Lenzner D, El-Hefnawy T. A study of parabens and bisphenol A in surface water and fish brain tissue from the Greater Pittsburgh Area. Ecotoxicology. 2013 May;22(4):632-41.
·         Meeker JD, Cantonwine DE, Rivera-González LO, Ferguson KK, Mukherjee B, Calafat AM, Ye X, Anzalota Del Toro LV, Crespo-Hernández N, Jiménez-Vélez B, Alshawabkeh AN, Cordero JF. Distribution, variability, and predictors of urinary concentrations of phenols and parabens among pregnant women in Puerto Rico. Environ Sci Technol. 2013 Apr 2;47(7):3439-47.
·         Charles AK, Darbre PD. Combinations of parabens at concentrations measured in human breast tissue can increase proliferation of MCF-7 human breast cancer cells. J Appl Toxicol. 2013 May;33(5):390-8.
·         Wang L, Wu Y, Zhang W, Kannan K. Characteristic profiles of urinary p-hydroxybenzoic acid and its esters (parabens) in children and adults from the United States and China. Environ Sci Technol. 2013 Feb 19;47(4):2069-76.


·         Koeppe ES, Ferguson KK, Colacino JA, Meeker JD. Relationship between urinary triclosan and paraben concentrations and serum thyroid measures in NHANES 2007-2008. Sci Total Environ. 2013 Feb 15;445-446:299-305.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Zapraszam wszystkich do dyskusji. Dodam, że chciałabym aby to była dyskusja na poziomie, więć nie obrażajmy się na wzajem i nie ubliżajmy sobie. NAUKA SZYBKO SIĘ ZMNIENIA I DEAKTUALIZUJE, A MY JESTEŚMY TUTAJ ABY TO SZYBKO PODAWAĆ DO INFORMACJI OGÓŁU :)
Pozdrawiam Monika