wtorek, 24 czerwca 2014

Zjeść czy wklepać? – parabenowego rozważania część II


                Skoro już jesteśmy na parabeny skazani to pojawia się pytania iście Szekspirowskie: 

ZJEŚĆ PARABENY, CZY WKLEPAĆ PARABENY O TO JEST PYTANIE?


Z innej beczki ...

Za nim przejdę do tematu, chiałam opowiedzieć o „ciekawej” rozmowie (no dobra moim monologu) jaką odbyłam z jedną z osób, która na swoim blogu dumnie prezentowała mity dotyczące parabenów, informacje jakoby nikt nigdy nie stwierdził efektów ubocznych tych związków i jakoby nikt nigdy nie badał tego.  Najgorsze jest to, że w momencie kiedy próbowałam w komentarzu pokazać, iż prawda jest inna moje komentarze były usuwane? Nie wygodna prawda? Czy  szary pjar i reklama produktów danej firmy, de facto stosującej parabeny w kosmetykach? Przez tego kogoś zostało mi zadane pytanie: Skoro parabeny są takie niebezpieczne to dlaczego nadal nie ma zakazu ich stosowania? Na to odpowiem tutaj (bo tu moja wypowiedź nie będzie usuwana). Polityka zarówno UE jak i USA bazuje na ograniczaniu, dodajmy limity ograniczające spadają, dlaczego? Każdy kto chce działać proHEALTH musi mieć czas na wdrożenie nowych technologii minimalizującej użycie chemikaliów. Tak było choćby  w USA z DDT.  Ponad to mechanizm wycofania danego produktu to cały machina niestety mało prozdrowotnych zachowań, a rządów koncernów. Dla przykładu od 1902 roku utwardza się tłuszcze roślinne, badania na ten temat prowadzone są od lat 50 XX wieku, co więcej trąbi się o tym od ponad 60 lat, no więc dlaczego nadal są one w obiegu, dlaczego nadal kupujemy utwardzone margaryny, batony czy smarowidła masłopodobne?  Nie od dziś wiadomo, że zawierają one związki trans odpowiedzialne za nowotwory, otyłość, choroby cywilizacyjne. Inny przykład UE nakazała Polsce w momencie kiedy ta starała się o wstąpienie do UE stopniową niwelację szkodliwych tlenków w powietrzu, dlaczego nie nakazano tego radykalnie tylko po raz koleiny stopniowo? Czyli znowu już około 20 lat walczymy w Polsce z zanieczyszczeniem powietrza a ono nadal jest? No więc właśnie każde ograniczenia wiążą się z załamaniem stabilności popytu i podaży, a komu na rynku potrzebny krach?  Koleina sprawa, aby mogły wejść restrykcje dotyczące ograniczeń lub wycofania danego leku potrzebne są badania nie tylko na zwierzętach, ale i ludziach, na szczęście względy etyczne to regulują i kończy się na tym, że zbadać możemy już tylko tkankę nowotworową powstałą w wyniku szkodliwego działania danej substancji, a trwać to może latami… Ograniczenie na dany paraben czy związek szkodliwy nie jest problemem bo koncerny, robią domieszki, zmieniają coś w składzie i temu nowo powstałemu związkowi prawo już nie podlega. Tak chociażby zrobiono z bisfenolem A BPA (o nim będzie mowa w przyszłym poscie), zamiennik, równie szkodliwy, znalazł się bardzo szybko…  I nie zgodzę się co do tego, że nie tykane są koncerny farmaceutyczne i leki nadal nie są odparabenowywane, pionierzy w badaniu tych związków już wycofali nie jeden lek firmy GSK z rynku, tylko na to znowu potrzeba czasu i poparcia w badaniach i to nie tylko na zwierzętach czy liniach komórkowych ... Ufff...


A teraz wracamy do tematu ...

Tak jak już mówiłam we wcześniejszym wpisie parabeny   z chemicznego punktu widzenia są estrami kwasu   p­hydroksybenzoesowego. Należą do ciał stałych,  tworzącymi drobne,  bezbarwne  i  bezzapachowe kryształki, co jest idealne jeżeli chodzi o zastosowanie ich do produkcji kosmetyków, gdyż nie zmienią one ich właściwości fizycznych (zapach, barwa). Natomiast z biologicznego punktu widzenia mają one budowę taką jak estrogeny, co za tym idzie po przedostaniu się do naszego organizmu mogą zadziałać jak hormony. Hormony mają w komórkach swoje receptory (miejsca do których się przyczepiają). Po przyłączeniu hormonu do receptora zostaje aktywowany efekt biologiczny) To estrogenowe działanie zostało udowodnione na modelach zwierzęcych, w badaniach na drożdżach i w badaniach guzów nowotworowych kobiet cierpiących na raka piersi. Kosmetyki w swoim składzie zawieraj pochodne kwasu 4-hydroksybenzoesowego  stosowane w postaci różnych estrów.  Czym są estry? Estry są to związki powstałe po połączeniu kwasu i alkoholu. One np. nadają kosmetyką swoisty zapach.  
Kosmetyki, kosmetyki, kosmetyki... ale jak wiadomo parabeny zawarte są również w pokarmach. O tym później... 


 Czy parabeny są tylko sztuczne, a może jednak występują w naturalnych źródłach?

Owszem parabeny naturalnie możemy spotkać w jęczmieniu, truskawkach,  wanilii, marchewi i cebula. Jednak pamiętać należy, że parabeny znajdujące się w kosmetykach pochodzą tylko i wyłącznie ze sztucznej syntezy. Naturalnie występujące w roślinach parabeny są rozpuszczalne w wodzie i łatwo wydzielane przez ciało. 
PAMIĘTAJCIE !!! Nie dajcie się zwieść etykietom na produktach kosmetycznych, które informują że produkt zaiwra naturalne parabeny i to w niskich ilościach. Nie, nie , nie… Parabeny stosowane do produkcji są zsyntetyzowane w laboratorium i inaczej metabolizowane (rozkładana) przez nas organizm…. Ta „sztuczna” jego konstrukcja (synteza) powoduje, że ten składnik kosmetyczny jest bardziej estrogenny i trudniejszy do metabolizowania, no i bardziej rozpuszczalny w tłuszczu aniżeli w wodzie, przez co łatwiej może być magazynowany w tkance tłuszczowej ciała. Jak wiemy tkanka tłuszczowa jest idealnym rezerwuarem (magazynem) hormonów.  

A one zewsząd na nas czyhają  ... 
Jesteśmy narażeni na parabeny poprzez dotykanie, połykania lub jedzenie produktów zawierających parabeny.  Wiele produktów, np. do makijażu, do pielęgnacji włosów czy kremy do golenia zawiera parabeny, które mogą być wchłonięte poprzez skórę. Parabeny w lekach czy pokarmach przedostają się do organizmu poprzez układ pokarmowy, gdzie wstępnie ulegają one metabolizmowi. Parabeny takie są dostatecznie szybko wydalane, czego nie możemy powiedzieć o parabenach pochodzących z produktów kosmetycznych. Ich metabolizm jest nadal intensywnie badany. Jak pokazały badania parabeny znajdują się w około 75 do 90 procent kosmetyków . Niedawne badania Rudel i współpracowników, przeprowadzone w 2009 roku wykazały  dużą liczbę parabenów w domowym powietrzu.  Związane jest to z tym, iż dużo tych związków używanych jest do produkcji środków czystości.  Pamiętajmy! Takie parabeny drogą oddechową, a następnie krwionośną buszują po naszym organizmie.


A wszystko zaczęło się od Stanów Zjednoczonych ….
Coraz częściej mam wrażenie, że to co zwykło się mówić a mianowicie, to że Polska jest 20 lat za Stanami jest prawdą. Moja dobra znajoma po powrocie z USA, stwierdzała że to co zobaczyła teraz tam w Polsce zobaczy za X lat…
 Ja jednak sądzę (mam nadzieję) , że powoli w Polakach się coś budzi…
Ale wracając do tematu….  Pierwszy alarm odnośnie EDC, w tym też parabenów pojawił się w 1996 roku, kiedy to odnotowano dużą liczbę biseksualnych lub zdeformowanych ryb i płazów w rzekach USA. Mimo, że co jakiś od połowy XX wieku odnotowywano problemy związane z używaniem jakiś środków chemicznych i ich oddziaływaniem na zdrowie ludzi, dopiero ta tak szeroka skala problemów poruszyła środowiska naukowe. Rozpoczęto liczne badania, których to wyniki będę pokazywać i omawiać na tym blogu.  Informacje te nie były wszystkim na rękę, tak więc w czasie odsunęły się wszelakiego rodzaju decyzje odnośnie wprowadzania ograniczeń co do stosowania potencjalnie niebezpiecznych środków.
Naukowcy z Centrum Kontroli Chorób i Prewencji z  w National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES) w latach 2005-2006 przebadali Próbki moczu 2458 osób,wyniki były jednoznaczne…  Duże stężenie parabenów w ludzkim organizmie, szczególnie metyloparabenu i propyloparabenu (szerzej wcześniejszy wpis). Co ciekawe u osób poniżej 60 roku życia czarni nielatynosi mieli wyższe poziomy tych związków niż biali Latynosi. Dodatkowo u kobiet odnotowano wyższe stężenie parabenów niż u mężczyzn. Dlaczego? Prawdopodobnie związane jest to z tym, iż prawdopodobnie samce intensywnie wykorzystują ten związek w procesach wewnętrznych.
Natomiast  w 2006  Cosmetic Ingredients Review (CIR) oraz państwa należące do Food and Drug Administration (FDA) zaapelowały do środowisk badawczych, że  należy zmienić zapis z 1984 roku dotyczący tego, że parabeny są całkowicie bezpieczne.  Dlaczego tak długo to trwało? Skoro już od 1996 roku już wiadomo o problemie związanym z parabenami? Niestety pieniądz robi swoje, a koncerny grają na nosie nam konsumentom…
Dania jako pierwszy kraj stanowczo zakazała dodatku parabenów do kosmetyków dla dzieci poniżej 3 roku życia.
Oczywiście na dzień dzisiejszy są ograniczenia co do norm jakich dany paraben może być stosowany podczas produkcji kosmetyku… Ale pojawia się jedno ale… Skoro w moczu znaleziono mierzalne stężenia parabenów, to czy faktycznie nasz organizm je szybko utylizuje?  No właśnie nie, a co za tym idzie może on powodować negatywne skutki dla zdrowia. Miejmy na uwadze również fakt , iż przeciętna kobieta dostarcza sobie 50 mg parabenów dziennie stosując wszelakiego rodzaju kosmetyki…  No to ja już teraz rozumiem dlaczego mężczyźni wolą naturalne kobiety, swoją drogą sprytnie to biologia wymyśliła…  Naturalna kobieta minimalizuje ilość smarowideł i wklepywaczy w swojej kosmetycznej „diecie”. Nie narażona na EDC kobieta to lepsza kandydatka na potencjalną mamusię. A o co chodzi panom samcom jak nie o przedłużenie trwania swojego drzewa rodowego i przekazanie „cudownych” genów ;)?


Ale czy parabeny oddziałują źle tylko na kobiety?
Estrogeny są istotne nie tylko w fizjologii kobiet, ale i mężczyzn. Swego czasu to doniesienie naukowe zrewolucjonizowało świat endokrynologiczny. Dwa hormony testosteron (hormon męski) i estradiol (hormon żeński) zarówno w ciele kobiet jak i mężczyzn odgrywa istotną rolę. Muszą być w równowadze, aby nasz układ płciowo-rozrodczy działał prawidłowo. 

U kobiet estrogeny odpowiadają za:
1)       w okresie płodowym kształtowanie się żeńskich organów płciowych
2)       regulację cyklu płciowego (menstruację)
3)       gospodarkę lipidową
4)       gospodarkę wapniem w organiźmie

Natomiast u mężczyzn za:
1)       prawidłowy rozwój i funkcjonowanie plemników
2)      przeciwdziałanie osteoporozie
3)       zmniejszenie ryzyka zachorowaniana choroby układu sercowo-naczyniowego


 [I wiele, wiele innych, ale pomyślałam, że o tym może szerzej wam napiszę w zupełnie osobnym wpisie !!!] 

„Rabunkowy” wpływ parabenów na mężczyzn wykazał Oishi w 2001 roku. Przeprowadzając badania na samcach szczurów pokazał, że parabeny powodowały obniżoną produkcję plemników i testosteronu.


No właśnie przechodząc do sedna sprawy: z jakiego źródła parabeny są bezpieczniejsze?
Aby to wyjaśnić przytoczę badania z 2004 roku, w których to przebadano 20 pacjentek cierpiących na raka piersi. W 100% próbek pobranych z guza chorych kobiet wykryto parabeny w średnim stężeniu 20,6 nanograma na gram tkanki. Jednakże to na co należy zwrócić uwagę, to fakt iż parabeny wykryto postaci niezmienionej, nie metabolizowanej. Co za tym idzie w guzie parabeny nie pochodziły z pożywienia. Dlaczego? Parabeny z pożywienia przechodząc przez układ pokarmowy uległy by metabolizmowi, rozpadłyby się. Tak więc parabeny w guzach przedostały się do nich poprzez skórę, z pominięciem układu pokarmowego. Pochodziły więc pewnie w dużej mierze z aplikowanych dawek kosmetyków.
Parabeny z dużą łatwością wnikają przez skórę, zakłócając pracę układu hormonalnego. Badania pokazały, iż  metyloparaben stosowany na skórę reaguje z UVB co prowadzi do intensywniejszego  starzenia się skóry  a nawet uszkodzeniami  DNA!




Dlaczego więc nie zakazać ich stosowania?
Powtórzę to co powiedziałam na wstępie. Wiele firm zainwestowało powszechnie w użyciu parabenów, aby obniżyć koszty i wysoki marże. Przemysł kosmetyczny ma potężne lobby w Brukseli, którego celem jest utrzymanie parabenów w kosmetykach, ponieważ wprowadzenie do produkcji kosmetyków bez parabenów wiązałoby się z dużą stratą pieniędzy. Dlaczego? Dla tysięcy produktów  trzeba  byłoby zakupić droższe ale bezpieczniejsze   konserwanty.


REASUMUJĄC!!! 
Naukowcy uspokajają co do jednej kwestii, parabeny zawarte w pokarmach czy lekach nie mają toksycznego wpływu na organizm ludzki,  w przeciwieństwie do parabenów aplikowanych w kosmetykach. W tej kwestii  zaleca się przeprowadzenie dalszych badań, w związku z tym, że używanIe kosmetyków staje się coraz bardziej powszechne i to w coraz młodszych  grupach wiekowych.  A jak wiadomo osoby dorosłe i dzieci mają zupełnie inny metabolizm i zupełnie inną gospodarkę hormonalną.
Ograniczmy kumpowanie kosmetyków z parabenami, niestety są on gorzej metabolizowane, a nawet do końca jeszcze ich metabolizm nie jest poznany…  
Faktem w świecie naukowym stało się powiązanie parabenów z nowotworem piersi. Dostaliśmy więć już jakiś alarm.
Uważam, że niezależnie od dalszych wyników badań nad estrogennym działaniem parabenów koncerny farmaceutyczno-kometyczne powinny już  rozważyć ograniczenie użycia tych związków w kosmetykach. Głównie chodzi o wycofanie ze składu parabenów w kosmetykach stosowanych w okolicach okołopachwinowych (np. dezodorantach, antyperspirantach).

Jeżeli coś zmieni się w tym temacie pewno Was o tym poinformuję…  

Bo jak wiadomo nauka jaką jest biologia to nauka dynamiczna, z badania na badanie dużo się może zmienić :)))) 

Do przeczytania następnym razem :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Zapraszam wszystkich do dyskusji. Dodam, że chciałabym aby to była dyskusja na poziomie, więć nie obrażajmy się na wzajem i nie ubliżajmy sobie. NAUKA SZYBKO SIĘ ZMNIENIA I DEAKTUALIZUJE, A MY JESTEŚMY TUTAJ ABY TO SZYBKO PODAWAĆ DO INFORMACJI OGÓŁU :)
Pozdrawiam Monika